SBTRKT – SBTRKT

Recenzje

Info

Data wydania:
2011/07/13
Ocena:
Wytwórnia:
Artysta:
Aaron Jerome należy do szerokiego dziś grona artystów, którzy starają się ukryć prawdziwą tożsamość. Muzyk przyjął pseudonim SBTRKT (czytaj: subtract), który symbolizuje jego zamiar redukcji własnej osoby z odbioru twórczości muzycznej. Aby wspomóc ten cel, Londyńczyk występuje na żywo w charakterystycznej afrykańskiej masce. W ten sposób z interakcji między muzyką i słuchaczem zniknąć ma kontekst samego twórcy. 
Debiutancki album artysty pod tytułem „SBTRKT” odnosi obecnie znaczny sukces komercyjny, czego dowodem jest napięty harmonogram trasy koncertowej. Jerome stworzył album, w którym efektownie przystosował estetykę niszowej muzyki basowej do potrzeb odbiorców z głównego nurtu. Trzeba przyznać, że Jerome zrobił to bez porównania lepiej niż ubiegłoroczny projekt Magnetic Man. Pierwsza płyta zamaskowanego Londyńczyka przyciąga pogodnością i prostotą aranżacji. Producent zaskoczył wszystkich, bo kojarzono go dotąd z muzyką klubową,  a pierwszy album wypełnia po brzegi aura muzyki soul.
Krążek „SBTRKT” jest spójny stylistycznie, co jeszcze nie oznacza, że imponuje w każdym calu. Szereg utworów wyróżnia się ewidentnie na tle całego albumu. Doskonały „Wildfire” z Yukimi Nagano (Little Dragon) to niekwestionowany faworyt. Utwór ten i „Pharaohs” są przykładami prostych i jakże rytmicznych melodii, które mogą uzależnić od zaraz. Choć nie przyniosą one większych niespodzianek, to właśnie takiej popowej konwencji oczekujemy. Słuchając  albumu można czasami odnieść wrażenie, że wokal brzmi jak a capella, jakby z lekkim pogłosem. SBTRKT często ogranicza wkład niskich rejestrów i syntezatorów do roli dyskretnego akompaniamentu. Uwydatniony w ten sposób wokal wychodzi na pierwszy plan, dominując w większości kompozycji.
Do najsłabszych pozycji należą niewątpliwie piosenki „Trials Of The Past” i „Go Bang”. Wciąż, jeśli przyjmiemy je za stopę achillesową SBTRKT, to ogółem nie jest źle. Ścieżkom tym brakuje po prostu rytmiki i atmosfery, które odnajdziemy w świetnym „Right Thing To Do”. Na dłuższą metę uciążliwy staje się wokal Samphy. Jego zawodzący śpiew zdaje egzamin w „Hold On”, ale z każdym kolejnym utworem nudzi coraz bardziej. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że najlepsze utwory z „SBTRKT” to te, w których się nie pojawił. Na szczęście wybór wokalistów na płycie jest bardzo szeroki. Najciekawiej wypadają Yukimi i Roses Gabor.
Pierwszy longplay od SBTRKT wpisuje się idealnie w (termin znienawidzony przez wielu, ale i bardzo przydatny) postdubstep. Do tej kategorii należą rozmaite twory okołobasowe, które czerpią ozdobniki z okolic 140 BPM. Krążek ten nie jest wydawnictwem, która odmieni dzieje muzyki elektronicznej, ale wciąż warto się z nim zapoznać. Jerome nastawia optymistycznie, nie zmuszając nas przy tym do nadmiernego wysiłku intelektualnego. Album to dobry, ale jednak tymczasowy. 
Tekst: Mateusz Mondalski


hold on (live at maida vale for bbc 1xtra) by sbtrkt



Tracklista

1. Heatwave
2. Hold On feat. Sampha
3. Wildfire feat. Yukimi
4. Sanctuary feat. Jessie Ware
5. Trials Of The Past feat. Sampha
6. Right Thing To Do feat. Jessie Ware
7. Something Goes Right feat. Sampha
8. Pharaohs feat. Roses Gabor
9. Ready Set Loop
10. Never Never feat. Sampha
11. Go Bang

Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →