Marc Houle – WYWIAD DLA MUNO.PL

Wywiad

Marc Houle, który już dziś zagra live w warszawskim klubie 1500m2, odpowiedział na kilka naszych pytań. Zapraszamy do lektury!

Marc Houle przez wiele lat związany był z należącą do Richiego Hawtina wytwórnią Minus, dla której nagrał szereg albumów. Po odejściu z Minus skupił się na labelu Items & Things, nakładem którego w ubiegłym roku ukazał się najnowszy longplay, „Undercover„.
Ten rok jest dla Houle’a szczegółnie pracowity. W maju wydał EP-kę wraz z Miss Kittin, we wrześniu kolejną, nagraną z Click Boxem. Marc również intensywnie pracuje nad kolejnym albumem, który planowany jest na wiosnę 2014 roku.

WYWIAD: MARC HOULE (ITEMS & THINGS)

Jak opisałbyś swoją muzykę?
Fusion Pop – mieszanka wave, minimal, house i techno. To staromodna, imprezowa muzyka!
Kto był Twoją największą inspiracją na początku kariery?
Tak naprawdę to Magda ukształtowała moje brzmienie. Spędziliśmy razem mnóstwo czasu na przerabianiu moich new wave’owych kawałków tak, by mogła je zagrać. Ona i Richie Hawtin poświęcili dużo czasu na to, by moje wydawnictwa były możliwie jak najlepsze – wiele im zawdzięczam!
Pamiętasz, kiedy po raz pierwszy zacząłeś eksperymentować ze sprzętem muzycznym?
Kiedy byłem mały, dostałem perkusję na Gwiazdkę. Potem dostałem lepszą, a potem jeszcze lepszą. Przez wiele lat byłem perkusistą w różnych zespołach, ale potajemnie zacząłem kolekcjonować syntezatory i tworzyć własną muzykę elektroniczną.
Który moment w Twojej karierze uważasz za rewolucyjny?
Myślę, że była to moja pierwsza wizyta w Berlinie. Grałem na imprezie Beat Street i wtedy zobaczyłem, jak szybko może zrobić się super dziwacznie. Berlińczycy są szaleni, a ich imprezy jedyne w swoim rodzaju. Wtedy postanowiłem zostać w Europie i poświęcić się występom na żywo.
Wolisz występować w Europie czy w USA? Jak opisałbyś główne różnice pomiędzy obiema scenami muzycznymi?
Oczywiście wolę Europę. W Ameryce jest najzwyczajniej zbyt wiele ograniczeń, przez które trudno czasem jest sie zatracić, chyba, że idziesz w kierunku głębokiego undergroundu. Tutaj kultura klubowa jest dla większości ludzi częścią życia, podczas gdy w każdym amerykańskim mieście tylko niewielka grupa traktuje to poważnie. Nie mogę powiedzieć, że to się nie zmieni, ale tak to właśnie widzę w tej chwili.
Kilka razy występowałeś w Polsce. Jakieś zabawne historie z tym związane?
Nie jest to historia, raczej sytuacja. Marc Houle jedzący Bigos w Starej Rzeźni. To nie mogło się zdarzyć w żadnym innym miejscu na świecie.
Wyobraź sobie, ze wszystkie najlepsze festiwale na świecie odbywają sie tego samego dnia. Na którym byś wystąpił?
W tym przypadku, na tym, który zaoferowałby mi największe pieniądze za występ.
Gdybyś mógł podróżować w czasie, to który moment w Twojej karierze chciałbyś zmienić, albo przeżyć jeszcze raz?
Myślę, ze chciałbym przenieść się do przyszłości, żeby zobaczyć, jaką muzykę będę robił za 5 lat. Trudno jest być innowacyjnym, więc taka mała wskazówka ułatwiłaby mi życie. Jeśli chodzi o przeszłość, jestem zadowolony ze wszystkiego i naprawdę nie chciałbym niczego zmienić. Szczerze.
Czym się zajmujesz, kiedy nie tworzysz? Jakieś inne pasje poza muzyką?
Uwielbiam gotować. Zawsze eksperymentuję z jedzeniem, kiedy słucham starej muzyki elektronicznej.
Jakieś plany dotyczące Items & Things w najbliższym czasie?
Zdradzę Wam sekret – Troy ma niesamowite kawałki, które powinny zostać wydane jeszcze przed końcem tego roku.
Co poradziłbyś młodym producentom, którzy planują wysłać swoje demo to waszego labelu?
Nie wysyłajcie nam waszych pierwszych prób – wstrzymajcie się do czasu, kiedy juz trochę nad tym popracujecie i stworzycie własny styl. Upewnijcie się, że to, co robicie jest dziwaczne i niestandardowe – nie chcemy czegoś, co brzmi jak produkcje każdej innej wytwórni.
Rozmawiała Daria Budziosz



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →