Ray Okpara jest członkiem wytwórni Mobilee i właścielem AMA Recordings. Na swoim koncie ma niezliczoną ilość EP-ek – w tym także wydaną w styczniu „Midnight Protein” – album oraz autorstwo kompilacji „Back to Back” vol. 8, która ukazała się niedawno nakładem berlińskiego Mobilee.

Pytania lawirują pomiędzy karierą, a życiem prywatnym. Z tak sympatycznym i otwartym człowiekiem można poruszyć niejeden temat. Oto rozmowa z ucieleśnieniem groovu i melodii.

Jestem super szczęśliwy z powodu kompilacji „Back to Back” vol. 8, ponieważ miałem możliwość pracy z najlepszymi przyjaciółmi oraz mogłem popracować nad nietypowymi dźwiękami, do kótrych przyzwyczaiłem odbiorców jako Ray Okpara. To wszystko złożyło się na to, że jestem całkiem zadowolony z efektów.

Tak naprawdę nie mam żadnego planu pracy. Czasami mniej, czasami bardziej jestem inspirowany rzeczami wokół. Biorę to, co się da. Zdarzają się przypadki, że przygotuję plan działania, ale i tak może to się rozwinąć w zupełnie inny sposób.

Najbardziej jestem inspirowany przez podróże. Wtedy zaczynam mały loop na moim macu, albo używam sampli albo spisuje po to, żeby nie zapomnieć tego przez weekend.

Hmm…. gitarą basową:)

Sądzę, że byłbym sprzedawcą albo może audio inżynierem…

Najważniejsze, żeby pozostać szczęśliwym i zbalansowanym. („Stay happy, stay balanced”)

Podążam i gonię samego siebie. 🙂

Hmm, tak, lata 90-te były złotym czasem, początek milenium był srebrnym okresem, a obecnie musimy radzić sobie z teraźniejszością. Gdzieś w duchu myślę, że każdy czas ma swoje wzloty i upadki. Kiedy będzie 2030 rok będzie się mówiło „Wow, rządziłeś w 2010!”.

Lepsza część to ta, że cały świat otworzył się na muzykę elektroniczną i house bardziej niż kiedykolwiek przedtem.  Największym minusem jest fakt, że wartość produkcji zrobiła wiele kroków w tył, przez co grywanie nowych kawałków w moim przypadku zdarza się rzadko, bo zawsze wracam do tych ponadczasowych. Czasami wydaje mi się, że jest za dużo produkcji, a one i tak brzmią podobnie.

Tour wypada świetnie! Mój przyjaciel z Kostaryki – Leo wraz z żoną Eles – przyjeżdżają do Europy z tego powodu. To team Mobius Strum. Już nie mogę się doczekać czasu, który z nimi spędzę. W mojej wytwórni AMA Recordings niedługo zostaną wydane EP-ki takich producentów jak: Nekes, Steven Cock, Ovijay, Enrico Peretti. Jak widać dużo pracy czeka mnie tego lata. Naturalnie pojawię się na Ibizie, nie tylko z powodu gigów, ale chcę odwiedzić swoich kolegów. A jak wszystko dalej się rozwinie… zobaczymy!

Być może pojawię się ponownie w 1500m2 w Warszawie. Bshosa – mój dobry kumpel – rozmawiałem z nim na ten temat i rozważam możliwość przyjazdu wraz z moja dziewczyną. Zobaczymy, jak to będzie.

Kostaryka!

Nie w tych czasach.