Podsumowanie 2017: Leon (Audioriver)
Kolejny intensywny rok dobiegł końca, a co za tym idzie, czas na małe podsumowania. Zobaczmy jak rok 2017 widzieli przedstawicieli rodzimej sceny. Poprosiliśmy ich o wytypowanie swoich propozycji w 5 kategoriach.
Audioriver to jeden z największych festiwalów z muzyką elektroniczną w Polsce, który już od kilkunastu lat dostarcza niezwykłych muzycznych doznań. Jedną z osób związanych z tym wielkim przedsięwzięciem jest Leon. Zobaczmy jak on widział miniony rok.
Event roku:
Na pierwszym miejscu jest Audioriver. Edycja 2017 była pod wieloma względami bardzo udana. Inne ważne dla mnie duże eventy to na pewno dwie bardzo udane edycje Insytutu. Pokazały one, że ta impreza na dobre wróciła do kalendarza. Doskonały był również Lost Pool w Warszawie, gdzie grali sami polscy artyści. Ta impreza pokazała, że można też zrobić dobry event bez zagranicznego line-upu. Poza tym, pamiętam mnóstwo doskonałych nocy klubowych w całej Polsce i kilka za granicą, przede wszystkim te na Smolnej, gdzie gram najczęściej.
Żal, że nie da się być na dwóch scenach naraz – AUDIORIVER 2017 RELACJA
Album/numer roku:
Albumy: Fever Ray – „Plunge” oraz Bonobo – „Migration”, z rzeczy przeznaczonych do grania VA – „Realm of Consciousness II” na Afterlife. Numery roku dla mnie to Antigone – „Ostinato II”, Keith Carnal – „Cloudy Monday”, Woo York – „Atlantis”.
Zaskoczenie/debiut roku:
Tempo w jakim rozwineła się kariera Amelie Lens w 2017. Nie pamiętam, żeby ktoś w ciągu ostatnich 20 lat na scenie elektornicznej zrobił to tak szybko.
Wpadka/wtopa roku:
To historia, w której pewien klub bez podania konkretnej przyczyny na tydzień bądź dwa przed umówioną datą odwołał wiosenny booking, manager natomiast zarzekał się, że wróci z nową datą. No więc rok się właśnie skończył…
Epizod roku:
Udało mi się pomylić pociąg, na szczęście ten powrotny. Ponieważ spieszyłem się do domu, to ok. 250 km musiałem wracać taksówką. Na drugim miejscu festiwal „nieporozumień” w czasie jednego z wyjazdów.
