’Mam nadzieję, że będę grał do samego końca’ – Levon Vincent WYWIAD

Wywiad

Tuż przed wizytą Levona Vincenta w Warszawie, zadaliśmy artyście kilka pytań.

Levon Vincent to ostatni zagraniczny artysta, który odwiedzi warszawski klub Smolna w tym roku. Impreza z szefem Novel Sound odbędzie się już jutro, 30 grudnia, w przeddzień Sylwestra. Będziecie musieli mocno na siebie uważać, by starczyło Wam sił na przywitanie Nowego Roku. Znając Levona Vincenta, zadania Wam nie ułatwi 😉
Tuż przed wizytą w Polsce, artysta odpowiedział na kilka szybkich pytań.

LEVON VINCENT (NOVEL SOUND / NOWY JORK / BERLIN)

Jak wspominasz swoją ostatnią wizytę w Polsce? Czy masz jakieś szczególnie miłe wspomnienie związane z naszym krajem?
Najlepiej wspominam pierwszą wizytę w Warszawie. Zaprzyjaźniłem się z promotorami i występowałem w starej części miasta. Było tak zimno, że dali mi dużą, ciepłą czapkę! Ta impreza to był prawdziwy underground – stara kamienica bez okien ze świetnym nagłośnieniem.
Jak wspominasz czasy, kiedy otworzyłeś Novel Sound w 2008 roku? Uważasz, że muzyka elektroniczna bardzo zmieniła się od tego czasu? Tęsknisz za czymś z tamtego okresu?
Postęp w muzyce dociera do świadomości falami. Wtedy przyszła wielka fala nowego zainteresowania muzyką. House i techno było znów cool. Dla mnie to nadal jest świeże i mam nadzieję, że tak pozostanie. Mam nadzieję, że będę grał do samego końca.
Czym byś się zajmował, gdyby nie muzyka? Co robiłbyś w innym życiu?
Zawsze lubiłem pracować z drewnem. Jako młody entuzjasta skateboardingu uczyłem się budować rampy i half-pipe’y. Lubię pracować jako stolarz.
Co jest najważniejszym elementem dobrej imprezy?
Czyste powietrze i oczywiście dobry dźwięk.
Jaka była najdziwniejsza lub najciekasza impreza, na której grałeś?
Było wiele wyjątkowych na przestrzeni lat… Grałem kiedyś w brazylijskiej dżungli, to było wspaniałe!
Wywiad przeprowadził klub Smolna



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →