Wspominamy: Gil Scott-Heron

Artykuł

27 maja minęła rocznica śmierci jednego z najwybitniejszych amerykańskich muzyków ubiegłego wieku - Gil Scott-Herona. Z tej okazji postanowiliśmy przyjrzeć się ostatnim latom twórczości artysty.

Przez trzydzieści lat działalności artystycznej Gil Scott- Heron wniósł nieoceniony wkład w muzykę soul, jazz oraz blues. Dzięki swoim politycznie i społecznie zaangażowanym tekstom został również okrzyknięty ojcem chrzestnym rapu. Dla słuchaczy muzyki elektronicznej legenda artysty stała się bliższa dopiero niedawno – za sprawą albumu „I’m New Here” oraz projektu Jamiego XX „We’re New Here”.
Na swój ostatni, wydany w 2010 roku, album „I’m New Here”, Gil Scott-Heron kazał czekać aż 16 lat. W tym czasie dawał nieregularne występy w małych i undergroundowych klubach, pisał piosenki i przede wszystkim walczył z uzależnieniem od narkotyków, które skończyło się kilkuletnią odsiadką za posiadanie kokainy. Artysta zadebiutował w 1971 roku albumem „A New Black Poet – Small Talk at 125th and Lenox”, zawierającym pierwszą wersję jego najsłynniejszego utworu – „The Revolution Will Not Be Televised”. Dzięki niemu artysta na wiele lat stał się potężnym i bezkompromisowym głosem całego pokolenia sfrustrowanych Amerykanów, którzy protestowali przeciwko łamaniu podstawowych praw obywatelskich, rasizmowi, mass mediom, czy konformizmowi klasy średniej. Jego zaangażowane politycznie teksty uzupełniały natomiast mistrzowskie kompozycje autorstwa Briana Jacksona, w których pobrzmiewały elementy jazzu, bluesa oraz soulu.
Gil Scott-Heron powrócił, ale zupełnie odmieniony. Do studia zaprosił go, urodzony notabene w tym samym roku, w którym ukazał się „Small Talk at 125th and Lenox”- Richard Russell, uznany producent i właściciel wytwórni XL Recordings. Kompozycje, które znalazły się na krążku „I’m New Here” powstawały w latach 2007 – 2009, a w ich nagrywaniu brali udział tacy artyści, jak Damon Albarn czy Chris Cunningham. Ostatecznie powstało 15 utworów nawiązujących do muzyki bluesowej, folkowej, a także obficie czerpiących z wpływów elektroniki oraz trip-hopu.
Album otwiera „On Coming from a Broken Home”, czyli deklamacja Gil Scott-Herona do podkładu zaczerpniętego z kawałka Kanye’go Westa „Flashing Lights”. Co ciekawe, w tym samym roku ukazał się album rapera „My Beautiful Dark Twisted”, w którym sampluje on utwór Scott-Herona, „Comment No. 1”. Prekursor rapu oraz jedna z najważniejszych postaci współczesnej sceny hip-hop oddają sobie wzajemnie hołd. To jednak nie koniec niespodzianek.
Autorskie produkcje Scott-Herona/Russella poprzeplatane są nowymi interpretacjami bluesowych, soulowych oraz rockowych klasyków. I tak, ze zdziwieniem odkrywamy, że tytułowy utwór z płyty- „I’m New Here” jest coverem piosenki Billa Callahana. Zaskakuje nas nadanie elektronicznego brzmienia utworowi „Me And The Devil”, który w 1937 roku nagrał Robert Johnson, legenda bluesa. Wreszcie, stwierdzimy, że „I’ll Take Care Of You” wykonywał pierwszy raz Bobby Bland, pięćdziesiąt lat wcześniej.
Znany przede wszystkim ze swych protest songów, Gil Scott-Heron stworzył bardzo osobisty album. Każdy zadeklamowany przez niego wers niesie ze sobą szczery zapis osobistych przeżyć. Śpiewając: You got 8 milion people and I don’t have a single friend – w utworze zatytułowanym „New York Is Killing Me”, rozprawia się z miejscem, w którym spędził większość swojego życia. Z kolei wymawiając słowa: Early this mornin’, when you knocked upon my door, And I said, „Hello, Satan, I believe it’s time to go, domyślamy się, że chodzi o wyniszczający nałóg.
Richard Russell i Jamie Smith spotkali się podczas wernisażu instalacji „The XX: Sculpture Of The Album”. Wtedy właśnie miały paść pierwsze propozycje nagrania remix albumu, który zawierałby nowe aranżacje utworów składających się na krążek „I’m New Here”.
W tym czasie Jamie Smith aka Jamie XX zdobył już status młodego i utalentowanego producenta, który na swoim koncie ma album oraz udane remiksy kawałków Adele oraz Florence and The Machine. Także nie była mu obca twórczość Gil Scott-Herona, którego słuchano w jego rodzinnym domu. I tak, Jamie Smith przyjął propozycję Russella i kilka tygodni później, podczas trasy koncertowej promującej debiutancki album zespołu The XX, pracował nad materiałem, który znalazł się na krążku „We’re New Here”.
Artysta zawsze otwarcie przyznawał, że remiksując stara się nie myśleć o autorach oryginalnych utworów i pragnie wnieść w remiks jak najwięcej od siebie. Dlatego też „We’re New Here” traktował jako projekt, w którym zajmuje równorzędną pozycję. Przystępując do pracy miał gotową koncepcję, do której w kilku listach udało mu się przekonać również Gil Scott- Herona.
Już w pierwszym utworze Jamie XX odszedł od akustyczno-bluesowego oryginału, nadając mu dubstepowy szlif. Monolog Gil Scott-Herona zamienił na dialog, w którym artysta na słowa: I met woman in a bar dostaje odpowiedź: I met him at a party… i to od samej Glorii Gaynor, popularnej amerykańskiej wokalistki z lat 70-tych. Z kolei, ujmujące chórki rozpoczynające „The Cratch” pochodzą z hitu lat 60-tych- „That’s How Heartaches Are Made” autorstwa Justine „Baby” Washington. I takich śladów artystów, którzy tworzyli w okresie młodości Scott-Herona lub współpracowali z artystą jest znacznie więcej.
Jednak Jamie XX buduje niepowtarzalny klimat albumu nie tylko w oparciu o sample klasyków z tamtych lat. Świadom tego, jak bardzo głos Gil Scott-Herona zmienił się na przestrzeni kilkudziesięciu lat, poprosił o niewydane nagrania z lat 70-tych, których fragmenty wplótł w materiał z ostatniej płyty artysty – „I’m New Here”. Wierzył, że tylko w ten sposób uda mu się stworzyć kompletne brzmienie „We’re New Here”.
Album ukazał się w lutym 2011 roku i od razu zdobył uznanie w świecie muzycznym. W maju Gil Scott-Heron zmarł, najprawdopodobniej w wyniku powikłań związanych z AIDS.
Tekst: Magda Nowicka Chomsk


Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy




Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →