Gareth Wild i Dax J dla Muno.pl – WYWIAD

Wywiad

Na kilka dni przed showcase'em wytwórni EarToGround w Warszawie, przedstawiamy wywiad z Garethem Wildem i Dax J-em, w którym opowiadają o początkach fascynacji muzyką techno, kulisach pierwszego wydawnictwa EarToGround i zdradzają plany na najbliższe miesiące.

EarToGround to londyńska wytwórnia ukierunkowana na muzykę techno, założona w 2011 roku przez Garetha Wilda. Działalność labela zainaugurowała EP-ka „Programm” duetu Dax J & Chris Stanford. Polscy entuzjaści techno będą mieli okazję bliżej zapoznać się z profilem EarToGround 22 maja w Stanie Surowym w Warszawie, gdzie na zaproszenie warszawskiego kolektywu Off The Beat zagrają wspomniani Gareth Wild i Dax J oraz Cleric.

Na kilka dni przed imprezą przedstawiamy Wam wywiad z Garethem Wildem i Dax J-em, w którym artyści opowiadają o początkach fascynacji muzyką techno, kulisach pierwszego wydawnictwa EarToGround i zdradzają plany na najbliższe miesiące.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

 

WYWIAD: GARETH WILD & DAX J (EARTOGROUND)


Dax, przeglądając Twój katalog wydawnictw łatwo zauważyć pewną spójność w sposobie dobierania nazw utworów czy całych EP-ek. Niech za przykład posłużą tytuły takie jak „Imperial Propaganda”, „Apocalypse” czy „5th Dimension”. Jaki jest motyw za tego typu działaniem?

Dax J: Staram się dobierać tytuły tak, aby w jakiś sposób odzwierciedlały brzmienie danego utworu oraz emocje, które towarzyszą mi w procesie produkcji i tworzenia. Jest to dla mnie dosyć ważna kwestia i uważam, że tytuł w dużym stopniu przyczynia się do odbioru danego kawałka i tego, jakie pozostawia on po sobie wrażenie. Nad nazewnictwem utworów zazwyczaj zaczynam zastanawiać się, gdy jestem już na ostatnim etapie procesu twórczego. Wtedy to skupiam się na danym brzmieniu i próbuje zorientować się jakiego rodzaju emocje i odczucia budzi we mnie muzyka – zazwyczaj to właśnie te silne uczucia mają spory wpływ na to, jak ostatecznie nazwany będzie dany numer.

Każdy z moich utworów kryje w sobie swego rodzaju znaczenie lub drugie dno. Nie przepadam za losową formą nazewnictwa. Integralność tytułowa w moim przypadku może również wynikać z tego, iż większość mojej muzyki niesie za sobą podobne, mroczne i melancholijne odczucia, co również stanowi dla mnie sporą inspirację i nadaje kierunek działania.


Dax J

Gareth, jak dużym wyzwaniem jest rozkręcenie swojej własnej wytwórni w sytuacji, gdy nowych techno oficyn wydaje się być obecnie więcej niż drzew na ulicach? Czy możesz powiedzieć coś o początkach EarToGround?

Gareth Wild: Pewnego dnia wychodząc na imprezę wdałem się ze znajomymi w dyskusję dotyczącą założenia swojego własnego techno labelu. Pamiętam, jak podczas rozmowy dużą uwagę poświęcali trudnościom związanym z legalnością tego typu przedsięwzięcia oraz z wieloma krokami, które trzeba podjąć w celu dopięcia wszystkiego na ostatni guzik. Mimo tego, te potencjalne problemy nie zrobiły na mnie zbyt wielkiego wrażenia i od razu powiedziałem sobie, że to wcale nie musi być takie trudne.

Idąc naprzód, podczas jednej z pierwszych wydarzeń EarToGround w Trapenze, jako gości zaprosiliśmy Shifteda i Mike’a Denherta. Zaraz przed rozpoczęciem imprezy moi znajomi – Chris Stanford i Dax J pojawili się za deckami ze swoim nowym numerem o nazwie Programm. Posłuchaliśmy go na klubowym nagłośnieniu i zabrzmiał tak dobrze, że od razu poczuliśmy, iż będzie to decydujący impuls do wdrożenia w życie swojego pierwszego wydawnictwa.

Podczas imprezy nie mogłem przestać o tym myśleć i zdając sobie sprawę, że mamy tylko jeden kawałek – musieliśmy zrobić coś, aby planowane ETG001 odbiło się szerokim echem i sprzedało w dobrych ilościach. Dlatego też po imprezie podszedłem do Shifteda i Trussa, który rowież był tam z nami i bez większych skrupułów spytałem ich o to czy podjęli by się zremiksowania wyżej wymienionego numeru. Obaj panowie zgodzili się od razu i zanim się obejrzałem dostałem od nich kilka wersji remiksów, z których wybraliśmy dwa najlepsze i odesłaliśmy całość do masteringu.

Choć wtedy wciąż nie mieliśmy umowy z dystrybutorem, dzięki pomocy Matta Coltona z Air Studios w Belsize Park udało się podpisać naszą pierwszą umowę. Muzycznie EPka przypadła naszemu dystrybutorowi do gustu do tego stopnia, że od razu zorientowali się, iż traktujemy tę sprawę bardzo poważnie. W związku tym szybko zainwestowałem pierwsze 600 funtów na nasz premierowy projekt i zawarłem umowę opartą o bardzo dobre warunki – jak tylko winyl będzie się dobrze sprzedawał, ja nie będę musiał ponosić kosztów masteringu oraz kosztów produkcji wosku. W ten sposób ETG001 poszło w świat i niemal natychmiast wszystkie kopie zostały wyprzedane, co spowodowało późniejszy repress materiału.

Chcę również dodać, iż niesamowicie ważnym aspektem tego typu działań są wysokiej jakości zasoby w postaci otaczających Cię osób – czy to pod kątem muzyki czy oprawy graficznej. Ten drugi element ciągnął się za mną jeszcze z czasów, gdy wiele lat temu organizowałem imprezy spod szyldu D&B. Zdawałem sobie sprawę z pojawiających się możliwości i ponadto zawsze mocno wyznawałem zasadę DIY, która w dużym stopniu napędzała działania dotyczące rozwoju ETG. Obecnie planujemy mieć w katalogu 17 wydawnictw do końca 2015 roku. Wszystko sprowadza się do utrzymania swojego momentum i nie pozwolenie sobie na zbyt dużą ilość dystrakcji.

Wracając do pierwotnego pytania – prowadzenie labelu jest jedną z najbardziej ekscytujących rzeczy jaka mnie do tej pory w życiu spotkała.

Dax, w jaki sposób przeprowadzka do Berlina wpłynęła na Twój sposób postrzegania muzyki, którą tworzysz i grasz?

Dax J: Od czasu zmiany otoczenia stałem się bardziej produktywny niż kiedykolwiek wcześniej. Jestem obecnie bardziej skupiony, co pozwala mi stale komponować sporą ilość nowych brzmień. Bardzo podoba mi się klimat tego miasta. Sprawia, iż dookoła panuje atmosfera spokoju i szczęścia. Każdego dnia czuje się zainspirowany wszystkim dookoła – wspaniałymi ludźmi, kulturą, przestrzenią miejską, klubami i samym miastem jako takim. Berlin z pewnością ma w sobie tę nutkę oryginalności i magii – jest pod tym kątem miejscem wyjątkowym. Tutejsza społeczność bardzo wspiera scenę muzyczną, co jest dodatkowym czynnikiem motywującym, ponieważ otaczają Cię ludzie, którzy są świadomi Twoich muzycznych działań.

Dużo radości sprawia mi fakt, iż poruszam się pośród tak wielu podobnie myślących, wspaniałych artystów, którzy są dla mnie stałym źródłem inspiracji. Bywałem tutaj wiele razy jako gość, lecz dopiero po przeprowadzce byłem w stanie odkryć prawdziwą, niesamowitą twarz tego miasta. Jest wiele powodów, dla których to miejsce cieszy się wyjątkowym klimatem, lecz gdybym miał wymienić każdy z nich, z pewnością spędziłbym nad tym cały dzień.

Ponadto bardzo wierzę w to, iż przeprowadzka do Berlina ukształtowała moją twórczość w bardzo organiczny i naturalny sposób, co sprawia mi dużą frajdę, ponieważ czuję, iż zmierzam w dobrym kierunku. W najbliższej przyszłości nie planuje żadnych zmian, a zatem jestem pewien, iż moja muzyka wciąż będzie ewoluowała w kierunku zgodnym z moimi inspiracjami i oczekiwaniami.

Gareth, czy muzyka jest jedynym aspektem pozwalającym się wyróżnić na tak konkurencyjnym rynku techno oficyn? Czy może liczą się również inne czynniki?

Gareth Wild: Rynek jest zdecydowanie bardzo konkurencyjny lecz nie sądzę, iż chęć rywalizacji powinna być tym, co napędza Twoje działania. Osobiście bardzo mocno skupiam się na tym, co robimy we własnym ogródku – czyli na kwestiach stricte muzycznych. Jeśli pozwolisz sobie, aby Twoja uwaga została zbytnio odciągnięta od rzeczy istotnych, bardzo łatwo jest ulec negatywnym wpływom, które potem przekładają się na jakość Twoich decyzji.

Zamiast tego, cała kreatywna energia oraz czas powinny zostać poświęcone na jak najlepszy dobór muzyki oraz odpowiadającą jej oprawę graficzną. Głęboko wierzę, że to właśnie jest czynnikiem decydującym o powodzeniu tego typu działań. Zdaje sobie sprawę z tego, co lubię i jestem dosyć pewien swych muzycznych i wizualnych wyborów, lecz oczywiście pomoc ze strony Chrisa Stanforda i Daxa J jest również nieoceniona. Zawsze warto mieć możliwość spojrzenia na sprawę z innej, świeżej perspektywy. Znam wiele osób, które nie posiadają w okół siebie zgranego zespołu, a to zdecydowanie negatywnie przekłada się na trwałość i trafność podejmowanych decyzji.


Gareth Wild

Dax, skąd w Twoim przypadku wzięła się fascynacja muzyką techno? Czy był to styl słuchany przez Ciebie od lat, czy może doszedłeś do niego poprzez kilka innych gatunków muzycznych?

Dax J: Moją pierwszą miłością był Jungle i Drum&Bass. Odkryłem tę muzykę będąc nastolatkiem i nie ukrywam, że brzmienia te odegrały dużą rolę w ukształtowaniu mojej muzycznej tożsamości. Wciąż uwielbiam klimat z tamtych młodzieńczych czasów, który bezustannie wpływa na moją obecną twórczość.

Jeśli chodzi o techno – styl ten odkryłem w momencie, gdy D&B zaczął kierować się ku schyłkowi, a jego najlepsze lata pozostały już tylko przeszłością. Nieco sfrustrowany obrotem sytuacji starłem się znaleźć nowy punktu zaczepienia, który byłby dla mnie powiewem świeżości i tym właśnie stała się dla mnie muzyka Techno.

W dużym stopniu moją uwagę przykuły mroczne elementy tego gatunku – jego hipnotyczne perkusjonalia oraz melancholijny nastrój, który bardzo przypominał mi Jungle i D&B. Próbowałem też wdrożyć się w House, lecz charakteryzował się on dla mnie zbyt radosnym brzmieniem. Wywodząc się z kultury rave’u zawsze ceniłem sobie surowość i mrok płynący z muzyki, które na nowo odnalazłem zagłębiając się w Techno.

Gareth, w jaki sposób udaje Ci się odnaleźć balans między tak wieloma zajęciami – DJingiem, produkcją muzyki oraz prowadzeniem swojej własnej wytwórni?

Gareth Wild: Po prostu to robię! DJing to mój prawdziwy żywioł, jest dla mnie bardzo naturalną czynnością. Kocham to równie mocno jak wtedy, gdy zaczynałem grać ponad 19 lat temu. Prowadzenie wytwórni, produkcja oraz granie to obecnie całe moje życie. Podoba mi się to, że wciąż staje naprzeciw nowym wyzwaniom i cały czas otrzymuję masę nowych utworów do zagrania, które potencjalnie mogą stać się moimi następnymi wydawnictwami.

W tej chwili Techno jest dla mnie pierwszą rzeczą, o której myślę otwierając rano oczy i ostatnią, o której myślę kładąc się spać. To coś, czym zajmuje się 24/7. Jeśli chodzi o przygotowania do DJ setów, to zawsze rezerwuje sobie odrobinę czasu na dokładne przygotowanie się do występu po to, aby mieć pewność, że wchodząc za decki pokażę to, na co mnie stać. W tej materii wszystko opiera się o doskonałą znajomość swoich tracków oraz o ciągłą praktykę – to ona czyni mistrza.

Dax, w jaki sposób postrzegasz sztukę DJingu podróżując w tak wiele różnych zakątków świata? Czy zazwyczaj starasz się dostosować do wyjątkowej atmosfery danego miejsca czy bardziej stawiasz na edukacje publiki i przedstawienie swojej własnej osobowości?

Dax J: Będąc w trasie zawsze mam ze sobą sporą mieszankę różnorodnej muzyki. Zazwyczaj jest to połączenie promo miksów, oldschoolowych numerów z lat 90 i początku nowego tysiąclecia oraz kilka moich własnych niewydanych tracków, które mam zamiar przetestować na klubowym nagłośnieniu.

Gdy docieram na miejsce imprezy zazwyczaj mam przygotowaną pewną wizję tego, jak rozpocznę set, lecz puszczając pierwsza dwa utwory wszystkie plany odchodzą na bok, a ja daje się ponieść energii i flow, która tworzy się na parkiecie. Generalnie więc nie planuje zbyt wielę i w dużym stopniu stawiam na spontaniczność, co moim zdaniem sprawia o wiele więcej frajdy z grania.

Gareth, czy na koniec mógłbyś przedstawić nam swoje najbliższe plany muzyczne? Nad czym pracujesz obecnie? Czego możemy spodziewać się po najbliższych wydawnictwach EarToGround?

Gareth Wild: W tym tygodniu kończę pracę nad utworem dla labelu LDNwht oraz nad bonus trackiem ETG014. Jeśli natomiast chodzi o najbliższe wydawnictwa ETG, sprawa wygląda następująco:

ETG013 – Jonas Kopp
ETG014 – Gareth Wild z remiksami UVB i Aikena
ETG015 – Dax J
ETG016 – VSK
ETG017 – Ness
LDNwht004 (ETG sister label) – P.E.A.R.L / Gareth Wild/ Ben Gibson / Z.I.P.P.O

Jak zatem widać, zapowiada się bardzo ekscytująco! Dużo nowej i wysokiej jakości muzyki, z której jestem bardzo dumny. Nie mogę doczekać się, aż to wszystko ujrzy światło dzienne.

Na koniec chciałem również gorąco zaprosić wszystkich czytelników do uczestnictwa w naszym pierwszym w historii showcasie wytwórni EarToGround w Polsce, organizowanym przez ekipę Off The Beat, który odbędzie się już 22.05 w klubie Stan Surowy. Do zobaczenia na miejscu!

Rozmawiał: Jakub Manaj



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →