Muno.pl Podcast 43 – Galus

Podcast

Właściciel paru tysięcy płyt winylowych i wybitnie wszechstronny producent - Galus, prezentuje się dziś w ekskluzywnym miksie stworzonym specjalnie dla czytelników Muno.pl.

Gilles Peterson, podczas ubiegłorocznej edycji festiwalu Audioriver, przyznał się do 30 tysięcy płyt. DJ Shadow w 2007 roku deklarował posiadanie około 60 tysięcy LP. Jednym z najbardziej znanych polskich kolekcjonerów płyt winylowych jest natomiast Galus, który szczególnie upodobał sobie wydawnictwa z lat 1960-1980, a jego zbiory również można liczyć w tysiącach.
Galus produkcją muzyki zainteresował się pod koniec lat dziewięćdziesiątych i jeszcze do niedawna znany był głównie słuchaczom muzyki hip hop. Współtworzył chociażby doskonale przyjęty album HiFi Bandy „23:55” czy najnowszy long play Hadesa „Nowe Dobro To Zło”. W 2010 roku wraz DJ Krugiem stworzył projekt „100206”, który upamiętniał twórczość jednego z najwybitniejszych amerykańskich producentów muzyki rap- J Dilla.
Ostatni album Galusa zatytułowany „Futura” pojawił się chyba we wszystkich muzycznych rankingach podsumowujących polską niezależną scenę w 2011 roku. Docenili go fani hip hopu, głosy uznania padały również ze strony słuchaczy elektroniki, muzyki eksperymentalnej i instrumentalnej. Przede wszystkim jednak zwracano uwagę na niesamowitą zdolność artysty do wyszukiwania unikatowych sampli i tworzenia z nich nowych jakości niepozbawionych wizjonerstwa i artyzmu.
Zachęcamy was do przeczytania wywiadu z artystą oraz przesłuchania Muno.pl Podcast 43 mixed by Galus!


WYWIAD: GALUS (Warszawa/Olecko)

Jak wygląda przeciętny dzień crate diggera?;)
Hehe, dzień crate diggera wygląda normalnie. Śniadanie, kąpiel, wycieczka do antykwariatu, bazaru lub innego sklepu, gdzie można znaleźć płyty, słuchanie nagrań, spacer z dziewczyną, słuchanie płyt, produkowanie muzyki, i tak w kółko – z przerwą na kino i jakiś sport.
Masz swój ulubiony sklep z winylami?
Akurat mój ulubiony sklep to ten, w którym nie digguję, bo są tam raczej nowe releasy. Jest to Side One i jak jestem w Warszawie to go zawsze odwiedzę.
Ile czarnych płyt znajdziemy w twoim pokoju? Jakie są te najcenniejsze?
Z uwagi na to, że Pokój Czarnych Płyt został w Olecku, a ja już tam nie mieszkam, to nie podam ci dokładnej liczby. Parę tysięcy się uzbiera, a z uwagi na metraż mieszkania, w którym teraz żyję, nie mogę ich zabrać ze sobą. Czekają na mnie w rodzinnym mieście. Najbardziej cenne? Nie wiem… może coś Jerzego Miliana, może węgierski Jazz Ez Eskuvo, za który pewien Pan proponował mi  500zł, mimo że kupiłem tą płytę za grosze 12 lat temu w antykwariacie połączonym z kawiarnią na Starym Mieście w Warszawie, której nazwy nie pamiętam, chyba Helicon, ale ręki uciąć nie dam. Jest tego trochę. Najbardziej lubię te polskie i europejskie.
Jaki jest twój ulubiony album J Dilla? Kiedy pojawił się pomysł stworzenia „100206”?
Slum Village – Fantastic Vol 2. Mam wielki sentyment do tej płyty. Trafiłem na nią gdy byłem dzieciakiem i jeśli chodzi o hip hop jest to płyta, która wywarła na mnie niesamowity wpływ. „100206” jest właśnie o tym.  Cofnąłem się w czasie i oddałem emocje, które wiążę z twórczością Dilla. Krug położył skrecze i wyszedł materiał, który mimo upływu czasu nadal mi się podoba. W oddaniu klimatu pomógł również Dave Cooley z Elysianmasters w Los Angeles, który masterował płyty Dilla.
„Futura”… więcej w niej rewolucji czy ewolucji?
Hmmm, bardzo ciekawe pytanie. Trudno mi jednak jednoznacznie na nie odpowiedzieć i przyznam się, że nie umiem opowiadać o mojej twórczości. Myślę, że każdy kto słyszał ten materiał wyrobił sobie zdanie. Jeśli chodzi o mnie to bardzo lubię tę płytę, jest w niej coś bajkowego. Słuchając jej teraz, nie mam ochoty niczego zmieniać. Jestem też już w zupełnie innym miejscu, a każda płyta to zapis jakiegoś okresu. Niech więc każdy sam sobie odpowie na to pytanie.
Miniony rok musiał być dla ciebie bardzo pracowity. Najpierw ukazał się wspomniany już album „Futura”, kilka tygodni później swoją premierę miał album Hadesa z twoimi bitami w roli głównej… W jaki sposób godziłeś pracę nad dwoma tak różnymi materiałami?
Taka dyscyplina pracy bardzo mi odpowiada. Praca nad jedną płytą była odpoczynkiem od drugiej i odwrotnie. Fakt, że był to pracowity okres. Życia osobistego i towarzyskiego tak naprawdę nie miałem, kilka godzin snu i powrót do studia. Mam też taki charakter, że gdy pojawia się pomysł i zarys płyty w głowie, to realizuję go, bardzo często kosztem innych rzeczy. Wszystko wymaga poświęceń, ja nie ukrywam że nigdzie nie czuję się tak dobrze jak w studiu, więc ostatecznie wychodzi na to, że była to czysta przyjemność.
Mikołaj Bugajak zajął się masteringiem albumu „Futura”. Nie myśleliście również o tym aby spotkać się w studiu w roli dwóch producentów?
Nie było takiego tematu, więc tak naprawdę nie ma nad czym się zastanawiać. Co do masteringu to jestem bardzo zadowolony z pracy Mikołaja nad tym albumem. Wszystko brzmi tak jak powinno i tak jak chciałem. Myślę że to nie ostatnia płyta, którą oddam Audio Games do ostatecznego szlifu, ponieważ w niczym nie odstaje od Elysianmasters w Los Angeles, gdzie masterowaliśmy „100206”.
Jaka jest twoja ulubiona część pracy nad albumem? Różni się ona w przypadku gdy pracujesz nad solo materiałem lub kolaborujesz z innymi artystami?
Ulubiona część pracy to proces tworzenia muzyki, bez względu na to czy pracuję nad swoją płytą czy produkuję kawałki dla kogoś. Czas się zatrzymuje, problemy znikają. Coś pięknego.
Ponieważ swoją muzykę od podstaw opierasz wyłącznie na samplach, ciekawi mnie czy ruszają cię historie, w których muzycy zostają oskarżeni o plagiat?
Myślę,  że żyjemy w czasach, gdzie w muzyce, filmie, każdej innej dziedzinie sztuki czy nawet nauki czerpie się z tego co powstało kiedyś, budując na tej kanwie nową jakość, udoskonalając elementy, które kiedyś były ograniczone techniką i innymi czynnikami. Temat plagiatu to zawsze temat śliski. Sampling stał się częścią chyba każdego gatunku w nowoczesnej muzyce. Przykładów nie będę przytaczał, bo powstało na ten temat wiele felietonów. Wszystko zależy od tego, jak się te sample wykorzysta i jaki stosunek ma do tego autor nagrania źródłowego.
Co do opierania mojej muzyki wyłącznie na samplach, to nie jest do końca tak. Na „Futurze” dograłem również wibrafon i organy Farfisa. W jednym z utworów saksofon dograł Dominik Gałązka. Używałem też syntezatora generującego dźwięki bardzo podobne do tego opartego na układzie SID. Nie wpisałem tego po prostu w creditsy, dlatego bardzo wiele osób myśli, że Futura jest w całości na samplach.
Album „Futura” ukazał się nakładem U Know Me Records, wytwórni która przez kilka miesięcy zdążyła zbudować sobie silną markę na polskiej scenie. Czy możesz opowiedzieć nam nieco o tej współpracy?
Do współpracy doszło w bardzo klasyczny sposób. Po prostu wysłałem demo, które Grohowi spodobało się i jakiś czas później ukazał się materiał na 12 calowym winylu. Cieszę się, że wydałem materiał właśnie w tym labelu. Jest on otwarty na różnorodną muzykę, o czym świadczy katalog wydanych płyt, a wydawnictwa doceniane są za granicami kraju. Label cały czas się rozwija i oto tak naprawdę w tym chodzi.
Jakie masz plany na najbliższy czas?
Najbliższe plany to dwie płyty. Pierwsza to EP z Dj Krugiem, druga to moja kolejna płyta instrumentalna, która powinna pojawić się w tym roku. Poza tym materiał, którego przygotowanie nie będzie należało do najłatwiejszych. Jest to jednak odległy temat, na pewno nie na ten rok. W każdym bądź razie na brak zajęć nie narzekam
Czy możesz powiedzieć nam coś o nagranym przez siebie miksie?
Nie ma w tym miksie konkretnego konceptu. Zaczynam od Suzanne Ciani, którą niedawno odkryłem i jest dla mnie żeńskim odpowiednikiem Raymonda Scotta. Następnie, większość utworów, które zapamiętałem z 2011 roku plus kilka niespodzianek.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Magda Nowicka Chomsk


Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →