Kolejna afera o sample. Po co kraść beaty?

News

Jeden ze znanych tech-house'owych producentów został oskarżony o kradzież beatów swojego kolegi po fachu.

Który to już raz, kiedy producenci zarzucają sobie kradzież utworów? W czasach social mediów nagłośnienie takiej afery jest bardzo łatwe, a artysta posądzony o bezprawne przywłaszczenie sobie czyichś sampli traci w oczach fanów i kolegów po fachu. Mimo tego, wciąż pojawiają się ludzie, którzy są w stanie zaryzykować swoje dobre imię, na które czasem długo pracowali, dla kilkusekundowego loopa „pożyczonego” z innego kawałka, bez zgody jego twórcy.
Tym razem reputacja znanego tech-house’owego producenta Mihalisa Safrasa została nadszarpnięta. Skorzystał on z pętli z dwóch utworów autorstwa mało znanego Tennana, które kilka miesięcy temu otrzymał jako dema na adres mailowy swojej wytwórni Material. Do gotowych fragmentów dołożył kilka swoich sampli i wydał jako remix dla Matta Tolfrey’a.
Mihalis Safras w opublikowanym oświadczeniu napisał, że skorzystał z tych pętli w wyniku błędu – znalazł na swoim mailu nieopisany utwór, który mu się spodobał, więc wyciął z niego to i tamto i skleił w swój remix. Teraz tego żałuje i przeprasza. Pisze też, że to odosobniony przypadek w jego wieloletniej karierze.

Zobacz też: Polskiemu producentowi skradziono utwór!

Z tym odosobnionym przypadkiem to chyba jednak nie do końca, bo Tennan opublikował też video, w którym wykazuje więcej podobieństw między utworami Safrasa a innymi. Wspomniany w tym video German Brigante potwierdza, że jego sample również zostały wykorzystane w utworze Mihalisa bez jego zgody.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Sprawa jest o tyle dziwna, że zapożyczone pętle są bardzo proste i stworzenie własnych, podobnych motywów nie zajęłoby Safrasowi więcej niż kilka minut… Było warto?

Zobacz też: Gdzie leży granica między samplingiem a plagiatem?



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →