Soundscrapers
Mark Davis grać zaczął tak dawno, że nikt – łącznie z nim samym – nie pamięta skąd w ogóle wzięła się jego ksywa. Stąd też wszyscy nazywają go, zupełnie nie wiedzieć czemu, Kamykiem. Kamieniołomy i górnictwo jednak nie są jego domeną, choć znając jego umiejętności, zagrałby gdyby trzeba nawet na kilofie.
Występuje za to jako wodzirej w przeróżnych klubach, od warszawskich Luzzter po londyńskie Turnmills, a nawet jak akurat nie stoi za konsoletą, bujając się z uśmiechem od ucha do ucha i puszczając oczka do wszystkich białogłowych (i nie tylko) na parkiecie, to możecie być pewni spotkania go przy barze w najlepszych miejscówkach na mieście.
Nie zdziwcie się jeśli zagada Was wtedy na śmierć, bo nawet jeśli lubicie ludzi otwartych, to wraz ze spotkaniem Piotra poznacie nowe znaczenie słowa „otwartość”. I chociaż sam mówi o sobie, że interesuje się wszystkim i niczym zarazem, nie można powiedzieć tego o jego muzyce, która pomimo szerokich ram, zawiera się w stylistyce stricte deepowo-tech-housowej. Chcecie dowiedzieć się o nim czegoś więcej? Przestańcie czytać biografię i wybierzcie się na jeden z jego niekończących się maratonów imprezowych!
Shorty. Swoją przygodę z dj’ką Szorti rozpoczął wraz z nadejściem roku 2007. Od początku zafascynowany grą z winyli rozkręcał imprezy głównie dla znajomych, na domówkach i w mniejszych klubach Poznania, takich jak Ballinga, Tokyo Underground, Estadio, Fashion Cafe, Cafe del Mar, czy Sansibar. Od pewnego czasu najczęściej posłuchać go można w Blueberry Bar i Post Dali.
Na chilloucie, obcuje w klimatach deep-, tech-house. Na głównej scenie z kolei nikt nie jest w stanie usiedzieć, gdy z głośników puszcza rytmy funky-, vocal-, czy house. Nagrywane przez niego sety spotykają się zawsze z pozytywnym odbiorem, a na imprezach, których grywa ludzie poddają się muzyce i zapominają się na parkiecie.
Kariera Szortiego jest krótka, ale rozwija się stopniowo i systematycznie. Cały czas pracuje nad swoim warsztatem i techniką grania. Podgląda najlepszych, aby w przyszłości mógł gościć w najlepszych klubach, nie tylko polskich.